Historia rodziny Horowitzów (Józef i Kreisel)
W Czarnym Dunajcu i okolicach przed wojną mieszkało kilka rodzin Horowitzów, to zresztą było popularne nazwisko w Krakowie i Małopolsce. Historia jednej z rodzin jest opisana tutaj. Józef Szymon Horowitz (syn Mojżesza i Anny) był szewcem z Miętustwa, tam się urodził i tam mieszkał z żoną Kreisel (Karoliną) - z domu Kraus, która pochodziła z Kobierzyna (jej rodzice to Mojżesz i Hendla Kraus). Ślub wzięli pod koniec XIX w., a ok. 1910 roku przeprowadzili się z rodziną do Czarnego Dunajca. Ich pierwsze dzieci urodziły się w Miętustwie, ale kolejne już w Czarnym Dunajcu. W sumie Józef i Kreisel mieli dziesiątkę dzieci, z których pięcioro przeżyło Zagładę, a jeden z synów jeszcze przed wojną wyemigrował do Argentyny.
Kreisel (Karolina) i Józef Horowitzowie Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Część informacji o rodzinie pochodzi z relacji potomków, a część z długiego wywiadu z Leonem Horowitzem, synem Józefa i Kreisel, dla Shoa Foundation Institute przeprowadzonym w 1996 r. w USA, w którym opisuje m. in. swoje dzieciństwo w Czarnym Dunajcu, pracę w Bochni, wojenną tułaczkę na Wschodzie i pracę w kopalni w Donbasie.
Leon urodził się jako Bernard Leib 1 kwietnia 1912 r. w Czarnym Dunajcu. Jak opisuje, jego rodzice pochodzili z biednych rodzin, poznali się na weselu znajomych. Ojciec był religijny, matkę wspomina jako piękną kobietę, dobrą żonę i matkę. Najtrudniejszy okres z jego dzieciństwa to czas I wojny światowej, kiedy ojciec służył w austriackiej armii. Rodzice mieli tylko ślub religijny, więc nie przysługiwały im zasiłki, matka musiała w tym czasie również zarabiać na utrzymanie, rodzina otrzymywała pomoc żywnościową z American Jewish Joint Distribution Committee. Leon wspomina, jak dostawali w ramach pomocy m.in. puszki mleka skondensowanego. Rodzice dopiero w 1916 roku wzięli ślub cywilny (27 lutego) i od tego czasu mogli liczyć na zasiłek. Leon wspomina też, że dzieci żydowskie w Czarnym Dunajcu chodziły do szkoły publicznej, a po południu do chederu. Tradycją było pieczenie ciast i chałek na szabat, a przed szabatem niektóre żydowskie rodziny przygotowywały czulent, który zanosiły do piekarni na noc, młodzi chłopcy potem te garnki przynosili do domu.
Najstarsza siostra i brat Leona, czyli Mania i Jakub (urodzeni ok. 1898/99 i 1902) wcześnie opuścili dom, żeby znaleźć pracę. Jakub w wieku 16 lat zaczął się przyuczać w sklepie z tkaninami w innym mieście (prawdopodobnie w Bochni), a Mania wyjechała na Węgry i tam pracowała jako służąca w domu bogatej rodziny żydowskiej.
Po zakończeniu I wojny światowej Józef Horowitz wrócił z wojska do Czarnego Dunajca i nadal pracował tam jeszcze przez kilka lat jako szewc (choć na świadectwie urodzenia jednego z jego synów, jako zawód został wpisany rzeźnik). To mniej więcej z tego okresu (początek lat 20. ubiegłego wieku) pochodzi zdjęcie jego dzieci, które pozują w góralskich strojach. Od lewej stoją: Chaim (ur. 1.01.1914 r.), Adela (ur. 24.07.1905), Reśka (Irena Rachela, ur. 11.10.1911), wspomniana już Mania, najmłodszy z rodzeństwa Szlomuś (ur. ok. 1916) i Leon. Na fotografii brakuje jeszcze czwórki rodzeństwa: Eliasza (ur. 1905), Jakuba, Mońka (ur. ok. 1909) i Feli/Feigli (ur. 5.01.1907).
Rodzina Horowitzów w góralskich strojach Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Ok. 1924/25 r. rodzina Horowitzów przeprowadziła się do Bochni. Leon zaczął się przyuczać do zawodu stolarza, ale według jego szefa był zbyt słaby i zmienił praktykę na szewską, tak jak jego ojciec. W wieku 17 lat otworzył własny warsztat i był już niezależny finansowo.
Na kolejnym zdjęciu wykonanym prawdopodobnie ok. roku 1931/32 (może w Bochni?) Leon jest już dorosły (stoi pierwszy z prawej z papierosem). Obok niego stoi Mania, dalej Moniek, który przed II wojną światową wyemigrował do Argentyny oraz Szlomo, który na tym zdjęciu musi mieć jakieś 15-16 lat. Na krześle siedzi Reśka z małym synkiem Jankiem.
Rodzina Horowitzów ok. 1931/32 r. Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Leon ok. 1935/36 r. przeprowadził się do Tarnowa, gdzie miał warsztat szewski z Hirschem, szwagrem swojej narzeczonej Erny Siegfried (mężem jej siostry), którą poznał w tym mieście w 1938 r. Leon w wywiadzie opowiada też krótko o stosunkach polsko-żydowskich w tamtym czasie: “Życie wtedy w Polsce wyglądało normalnie, większość Żydów była biedna, stosunki polsko-żydowskie były dobre, miałem znajomych Polaków. Zdarzały się incydenty antysemickie, ale nie straszne, zawsze byliśmy traktowani jako obcy, młodzi Polacy organizowali się i napadali na Żydów, to nie były pogromy, ale akcje przeciwko Żydom, ale nie były częste”.
Leon Horowitz Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Rodzice Leona i część rodziny mieszkała wtedy w Bochni, a on i prawdopodobnie jeszcze jego brat Chaim mieszkali w Tarnowie.
Z lat 30. pochodzi też zdjęcie Eliasza z matką w uzdrowisku w Morszynie (na terenie dzisiejszej Ukrainy). Eliasz, podobnie jak ojciec był szewcem. Z Bochni, gdzie mieszkała jego rodzina przeprowadził się do Tarnowa. W 1938 roku ożenił się z Heleną Reinfeld, która była córką rabina ze Stanisławowa. Helena uciekła z domu i nie utrzymywała kontaktów z rodzicami. Jak wielu młodych ludzi, oboje zafascynowali się ideami komunizmu i brali udział w demonstracjach. Eliasz był nawet aresztowany i siedział w więzieniu. W styczniu 1939 roku Helenie i Eliaszowi urodziła się córka Kirena.
Kreisel z synem Eliaszem w uzdrowisku Morszyn-Zdrój w 1936 r. Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
O Chaimie wiedzieliśmy, że pod koniec lat 30. ożenił się prawdopodobnie w Tarnowie (ok. 1937-39) z kobietą, z którą miał córeczkę (ur. ok. 1938-40).
Schifre Horowitz (z domu Schiffman) z córeczką Heleną Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Po sprawdzeniu dokumentów w archiwum znalazłem akt ślubu Chaima, wtedy już Henryka Horowitza z Schifre Schiffman z 13 sierpnia 1938 roku w Tarnowie. Podano w nim informacje, że Henryk w dniu ślubu miał 24 lata i 7 miesięcy, a Schifre 26 lat i 5 i pół miesiąca, czyli urodziła się na początku marca 1912 roku. Jako miejscowość urodzenia w akcie widnieje Rzuchowa, miejscowość pod Tarnowem, jej ojcem był Leib Schiffman, krawiec z zawodu, a matką Sara Estera z domu Blum z Rzuchowej. W akcie ślubu błędnie (może świadomie) wpisano jako zawód ojca Henryka/Chaima jako rzeźnika, a nie krawca, którym był w rzeczywistości. Ślubu udzielił im zastępca tarnowskiego rabina Izak Rapaport, a świadkami byli Naftali Berglas i Salke Kanarek. Udało się również dotrzeć do informacji o ich córce. Z odpisu aktu urodzenia wynika, że Helena Horowitz urodziła się 9 maja 1940 w Tarnowie.
Kolejne zdjęcie wiąże się z wybuchem wojny. Szlomo został zmobilizowany i w mundurze Wojska Polskiego pozuje do pewnie ostatniego swojego zdjęcia. Według relacji rodziny zginął na początku kampanii wrześniowej.
Szlomo Horowitz w mundurze Wojska Polskiego Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Leon dosyć szczegółowo relacjonuje wojenną tułaczkę po rozpoczęciu wojny w 1939 roku. Wspólnie z siostrą Adelą, jej mężem Henrykiem Goldmanem, ich synem Janem oraz bratem Henryka uciekli na wschód na piechotę, bo linie kolejowe były już zbombardowane. Jego narzeczona Erna Siegfried (ur. 10.07.1912, miała siostrę Bellę) pojechała wcześniej do swojego ojca Szymona do Podborza pod Mielcem. Leon z rodziną dotarł do rodzinnej miejscowości Erny i zabrał ją ze sobą, kolejnym przystankiem były Modliborzyce koło Janowa Lubelskiego, gdzie przeżyli niemieckie bombardowanie. Po kilku tygodniach tułaczki dotarli do Lwowa, gdzie spotkali Chaima (prawdopodobnie jego żona Schifra z córką Heleną zostały w Tarnowie i zginęły później w Zagładzie). Leon na początku wojny wziął ślub z Erną i już jako małżeństwo zdecydowali się pojechać z Lwowa do Donbasu, tak samo jak Chaim. Ich siostra Adela pojechała ze swoim mężem do innego miasta w Związku Radzieckim, a jej szwagier wrócił do Polski. Leon z Chaimem pracowali w kopalni węgla w Irminie w Donbasie, a Erna w laboratorium. Po około roku dzięki poznanej na miejscu rodzinie Weissów znaleźli zatrudnienie w kołchozie niedaleko Chersonia, gdzie warunki pracy i wyżywienia były lepsze, Leon zorganizował tam warsztat szewski, w międzyczasie urodziła im się córeczka Linda. Kolejnym przystankiem uchodźców z Podhala był Rostów, skąd wyjechali na tereny dzisiejszej Gruzji i Czeczeni (Mineralne Wody, Machaczkała, Chasawjurt, Gori), kiedy Linda miała półtora roku.
Z kolei Eliasz z żoną i małym dzieckiem we wrześniu 1939 roku uciekli na wschód i próbowali przedostać się do Stanisławowa, gdzie mieszkali rodzice Heleny. Nie udało im się dotrzeć do Stanisławowa. Zatrzymali się w Rostowie nad Donem, a stamtąd trafili do Kermine (dzisiejsze Nawoi) w Uzbekistanie. Helena kupowała skóry, z których Elliasz wykonywał sapogi dla dorosłych i dzieci. Eliasz uczył uzbeckich uczniów zawodu szewca-cholewkarza. Kirena chodziła do przedszkola razem z uzbeckimi dziećmi.
Według relacji rodziny Chaim i jego szwagier, Henryk Goldman chcieli wstąpić do armii gen. Andersa, ale podobno nie przyjęto ich z powodu żydowskiego pochodzenia. Znamy nawet dokładną datę i miejsce wyjazdu Henryka do jednostki, bo zachowały się dwa zdjęcia, które otrzymał na pamiątkę od żony i jej siostry Reśki - z adnotacją “Gori, 28 maja 1943 r., w dniu odjazdu do armii”.
Natomiast Leon został wcielony do Armii Czerwonej i według jego relacji w 1943 r. jako jej żołnierz dotarł do byłej granicy polskiej, potem do Lublina, w 1944 roku przebywał w Łodzi, skąd ruszył na Berlin. Po kapitulacji Niemiec wrócił do Łodzi, gdzie już w tym czasie czekała na niego żona z dzieckiem. Zdezerterował ze swojej jednostki Armii Czerwonej, która miała jechać do Mandżurii i pojechał do Krakowa, gdzie zatrzymali się u kuzyna jego żony. Dzięki pomocy znajomego z syjonistycznej organizacji udało im się wyjechać pociągiem przez Czechosłowację do Austrii, gdzie wylądowali w obozie dla dipisów w Bad Gastein w amerykańskiej strefie okupacyjnej, stamtąd dotarli po jakimś czasie do USA, gdzie żyją jego potomkowie.
Z kolei Eliasz bardzo chciał wstąpić do polskiej armii, która tworzyła się w Kermine. Zgłosił się do komisji kwalifikującej, ale nie został przyjęty ze względu na zły stan zdrowia i niski wzrost.
Leon wspomina, że ostatni raz z rodzicami widział się w sierpniu lub wrześniu 1939 r. w Bochni, gdzie mieszkali w czasie wojny. Zginęli podczas jednej z egzekucji poza miastem i zostali pochowani w grobie masowym. Jakub z żoną i dziećmi oraz siostra Fela zginęli w obozie, Mania zastrzeliła się w czasie wojny w Bochni.
Eliasz z żoną Heleną i córką Kierną wrócili do Polski, najpierw na tzw. Ziemie Odzyskane, później do Tarnowa, ale tam nie było już rodziny ani znajomych, więc przyjechali do Krakowa. Zatrzymali się u Chaima, który mieszkał na rogu ulicy Królewskiej i Urzędniczej. Potem przenieśli się na ulicę Sobieskiego. Eliasz dojeżdżał do pracy do Katowic, gdzie uczył w szkole zawodowej cholewkarstwa i projektowania butów. Potem pracował w spółdzielni w Krakowie jako kadrowy. Przez rok Horowitzowie prowadzili kuchnię w TSKŻ przy ulicy Sławkowskiej. W jadłodajni Helena wydawała 50 obiadów dziennie, które cieszyły się dużym powodzeniem. Potem rodzina zamieszkała przy ulicy Nowowiejskiej 33. Kirena ukończyła Akademię Medyczną i została lekarką. Wyszła za Ludwika Rympla i urodziła dwóch synów: Jakuba i Jana. Helena Horowitz zmarła nagle około 1970 roku, Eliasz kilka lat później.
Moniek Horowitz na zdjęciu z 1928 r. w Buenos Aires Fot. z archiwum rodziny Horowitzów
Moniek pod koniec lat 60. wyjechał z Argentyny z żoną Pauliną do swojego brata Leona do USA, gdzie zmarł bezpotomnie. Adela i Chaim z rodzinami mieszkali po wojnie w Krakowie, ale ok. 1969 roku wyjechali do Danii. Jan, syn Reśki wyjechał do Izraela w 1957 roku, jej pierwszy mąż zginął w więzieniu w Rosji. Reśka z drugim mężem Adamem Zonabendem w 1969 r. również wyemigrowała z Polski do Izraela.
Rodzice, czyli Kreisel (Karolina) i Józef siedzą, między nimi najmłodszy syn Szlomuś. Stoją od lewej: Leon, Fela, Eliasz, Mania, Jakub, Adela, Moniek, Reśka, Chaim. Fot. z archiwum rodziny Horowitzów