“Zabójstwo rozbójnicze” Żydów w 1945 r.

11 maja mija 79. rocznica zamordowania czterech Żydów z Czarnego Dunajca i Odrowąża: Wilhelma Reicha, Leona Karasia, Barucha Feita i Chaima Blaudera. Było to pierwsze udokumentowane zabójstwo Żydów na powojennym Podhalu. Jako pierwsza do jego szczegółów dotarła dr Karolina Panz, opisała je w artykule „Dlaczego oni, którzy tyle przecierpieli i przetrzymali, musieli zginąć”. Żydowskie ofiary zbrojnej przemocy na Podhalu w latach 1945–1947”, który ukazał się w 2020 r. w czasopiśmie "Zagłada Żydów. Studia i Materiały" - roczniku naukowym Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN. O zabójstwie jest też wzmianka w książce “Dalej jest noc” (tom II, rozdział “Powiat nowotarski”, również autorstwa dr Karoliny Panz).

Jak ustaliła dr Karolina Panz, Wilhelm Reich urodził się w 1904 roku w Odrowążu, ale później mieszkał w Maniowach, gdzie był rolnikiem, miał żonę Cilę i syna Moritza (ur. w 1940). Baruch Feit urodził się w 1911 roku w Czarnym Dunajcu, był synem Józefa, kupca i Genendli (z domu Berger). W czasie wojny został przesiedlony do Nowego Targu. Chaim Blauder urodził się w 1913 roku w Czarnym Dunajcu, gdzie mieszkał z żoną Rosą i córeczką Amalią ur. w 1941 r. (w Czarnym Dunajcu była rodzina Blonderów, możliwe, że chodzi o to samo nazwisko, dzieci Szymona Blondera urodziły w Czarnym Dunajcu w podobnym czasie, co Chaim: Zlate w 1908, Szendel w 1911, a Salke w 1920). Baruch i Chaim pracowali w tartaku. Ostatnią ofiarą zabójstwa był Leon Karaś (możliwe, że chodzi tutaj o Leona Krausa, również z Czarnego Dunajca).

Do zbrodni doszło 11 maja 1945 r. wieczorem w Maniowach. Na podstawie milicyjnej notatki i szczegółów śledztwa można zrekonstruować przebieg zdarzeń. Do domu Andrzeja Ostachowskiego, rolnika z Maniów, weszło czterech partyzantów z oddziału “Błyskawica” Józefa Kurasia “Ognia” z bronią palną. W środku przebywali czterej Żydzi: Reich, Feit, Blauder i Kraus, którzy przeżyli wojnę i niewiele wcześniej wrócili z obozów koncentracyjnych. Napastnicy po wejściu do pokoju krzyknęli: “Ręce do góry!” i zażądali od Żydów wydania rzeczy, które posiadali przy sobie. Zabrali im pieniądze i walizki i kazali wyjść na dwór. Dwóch Żydów nie chciało wyjść z pokoju, zostali na miejscu zastrzeleni, pozostałych dwóch napastnicy zabili na podwórzu przed domem Ostachowskiego. W milicyjnej notatce zdarzenie zostało odnotowane jako “zabójstwo rozbójnicze”.

Potwierdzenie tej egzekucji znajduje się w odpisie dziennika Józefa Kurasia “Ognia”, gdzie wymieniono trzech sprawców, byli to Jan Goleniowski ps. “Lew”, Bogusław Szokalski, ps. “Boguś” i Kazimierz Kuraś, ps. “Kruk”. “Zdobyto 5 par butów i bieliznę” - czytamy w dzienniku.  Nie ma informacji, czy sprawcy zabójstwa ponieśli kiedykolwiek za to jakąś karę.

Nie wiadomo, co się stało z ciałami zamordowanych 11 maja 1945 roku, ani czy ich rodziny przeżyły Zagładę.